herb biskupi
DIECEZJA
ŚWIDNICKA
Ruch Światło-Życie
Domowy Kościół
znak-domek
znak-foska
Diecezjalny Dzień Wspólnoty 12 maja 2013 - Pieszyce
do strony głównej




Jak zawsze jedziemy na Dzień wspólnoty z radością w sercu. To nie tylko obowiązek czy chęć wypełnienia charyzmatu Ruchu, ale też nadzieja na radosne spotkania z przyjaciółmi czy znajomymi, którzy wyznają te same wartości co my, którzy żyją na co dzień słowami Ojca Blachnickiego.

Spotkanie w kręgach i rozważanie słów Pisma Świętego pokazują nam wyraźnie, że droga ewangelizacji w naszych parafiach, w naszych środowiskach pracy jest dla nas zadaniem nie tylko w Roku Wiary. Nie zawsze potrafimy dawać świadectwo, czasami przypominamy swoją postawą uczniów w wieczerniku - jak to kiedyś usłyszeliśmy - Oaza jest między wieczernikiem a rozesłaniem. Nasze kręgi są dla nas tym wieczernikiem, spotykamy się w grupie przyjaciół, modlimy i wychwalamy Boga ale często nie mamy odwagi wyjść do innych ludzi dając świadectwo wiary. Duch Nowej Ewangelizacji, o którym się mówi w Kościele, dotyka również nas. DK obudź się -jak wołał biskup Dajczak w Częstochowie.

Czas konferencji, którą głosił do nas ks. Adam, również zostawił w sercu trwały ślad. Dwa porównania, którymi się posłużył: przykład puszki - jeżeli jest pełna, nie można jej w żaden sposób zgnieść, gdy jest pusta zgniatamy ją bez problemu. Tak i my - gdy jesteśmy pełni wiary, rozwijamy swoją wiedzę religijną, żyjemy Charyzmatami Ruchu - świat ateistyczny nas nie złamie. Gdy łamie się nasza wiara, wartości nie mają znaczenia - łatwo nas zgnieść i zniszczyć.

I przykład węża, którego robimy podczas zabawy tanecznej - pierwsza osoba za liderem trzyma się mocno i nie odpadnie. Gorzej już z tym przysłowiowym "ogonem" - nie dość, że jest miotany na wszystkie strony to bardzo łatwo może odpaść na zakrętach. I w naszym życiu, gdy jesteśmy tuż za liderem - Chrystusem, to nie tylko trzymamy się go bardzo mocno, ale też czujemy się odpowiedzialni za tych, których trzymamy za sobą. Gdy jesteśmy na końcu - powiększamy dystans, tracimy łączność z Chrystusem, z grupą - i w końcu odpadamy. A wtedy łatwo przychodzi nam krytykanctwo, "reformowanie" Kościoła według swojej wizji, życie, w którym na pierwszym miejscu jestem JA.

Jedno spotkanie i tyle treści - potem jeszcze Eucharystia z wiernymi z Pieszyc i chwila luzu  :)  przed rozjazdem. Pyszny bigos ugotowany przez siostry i rozmowy, rozmowy, rozmowy...
Gdyby nie czarna, burzowa chmura nad nami pewnie byśmy stali tam do dzisiaj ...  :) 

...i na koniec słowa Ojca Blachnickiego "Dlatego widzę jasno: nie droga rozmów doprowadzi do rozładowania napięć, ale droga nawrócenia. Nie wystarczą półśrodki - ale radykalne wejście na drogę bezgranicznego oddania - zerwanie z wahaniem i połowicznością".

tekst i zdjęcia: Alina i Jan Augustyn - Wałbrzych