znak-foska
Pielgrzymka rodzin Domowego Kościoła Ruchu Światło-Życie do Kalisza - 28 maja 2011
do strony głównej


28 maja br. odbyła się XIV już pielgrzymka rodzin Domowego Kościoła do Sanktuarium św.Józefa w Kaliszu. Nie we wszystkich mogliśmy uczestniczyć, ale zawsze jest to czas, za który potem szczególnie dziękujemy dobremu Bogu. Tam słyszymy nie tylko słowa zachęty do pracy nad świętością rodziny, ale padają też pytania o przyczyny słabej kondycji rodziny w świecie i zachęcani jesteśmy do swoistego rachunku sumienia - czego nie robimy najpierw wobec siebie, a potem wobec wspólnoty Kościoła.

W tym roku AD 2011 hasłem przewodnim było: Rodzino słuchaj Pana w Kościele.
Ks. Marek Borowski moderator krajowy DK witając wszystkich zebranych przypomniał, że jesteśmy w Domowym Kościele bo pragniemy świętości, a nie przeciętności. Prawdziwa świętość w codzienności niczym nie przypomina bylejakości. Lepsza relacja z Jezusem Chrystusem skłania do podejmowania posług w różnorodnych diakoniach po to, aby rozwijać talenty jakie złożył w nas Bóg. Jeśli nie chcemy być "letni" to musimy codziennie wybierać Jezusa Chrystusa, a tylko w teorii jest to takie proste i oczywiste.

Para krajowa DK Beata i Tomasz Strużanowscy zadali pytanie o to, jak w praktyce wygląda ta nasza święta codzienność:

  • jak dojrzale korzystamy z mediów?
  • czy praca zawodowa jest traktowana odpowiedzialnie i solidnie ?
  • jak świętujemy niedzielę - wspólnie , podkreślając jakoś jej świąteczny charakter czy też każdy sobie np. ogląda telewizję, wykonuje niekonieczne prace itp.
  • etyka pożycia małżeńskiego - co na ten temat wiemy i czy zdobywamy wiedzę w tej dziedzinie?
  • wychowanie dzieci - nie tylko do dorosłości, ale też do dojrzałości w wierze.
  • jak opieramy się naciskom ze strony świata - aby "czynić sobie świat poddany", a nie poddawać się temu, czego chce świat przez bezkrytyczne konsumowanie dóbr materialnych i rozrywki.


Jak więc słuchać Pana? W Jego Słowie i w głosie pasterzy Kościoła.
Pycha i nieposłuszeństwo natychmiast w nas ripostują - przecież ja wiem lepiej co dla mnie dobre. A przecież pasterze Kościoła w wielu wydanych dokumentach przybliżają nauczanie Kościoła na temat małżeństwa i rodziny, więc istotne jest ile dokumentów kojarzymy, a ile z nich w ogóle przeczytaliśmy?

Wspólnota Domowego Kościoła daje szanse na zrealizowanie normalności chrześcijańskiej dla żony, męża i całej rodziny. Trzeba tylko wchodzić w głąb treści charyzmatów aby się przemieniać głęboko! Nie zadowalać się byle czym, ale chcieć prawdziwej świętości. Patrząc na drogę, jaką przeszedł Jezus - która jest również naszą drogą - oznacza to drogę przez krzyż.
Pomocą na tej drodze są: zobowiązania, inne małżeństwa obecne w kręgu i pomoc kapłanów.
Droga Domowego Kościoła to skarb, którego tak naprawdę jeszcze nie odkryliśmy do końca.
Podsumowując można powiedzieć: rodzino słuchaj Pana w Kościele, a rodziny Domowego Kościoła - słuchajcie Pana w Domowym Kościele.

Na spotkanie w Kaliszu przyjechał także specjalny gość - ks biskup Bronisław Biernacki z Odessy na Ukrainie. Jak sam zaznaczył przyjechał aby przedłożyć 2 prośby.
Ku naszemu zaskoczeniu nie poprosił o pieniądze, choć wszyscy wiemy jak ubogi jest Kościół na wschodzie ale powiedział, że przyjechał aby prosić o osoby konsekrowane i rodziny.
Potrzebuje ludzi nie tylko do pomocy w katechizacji i organizacji życia wspólnoty parafialnej, ale szczególnie aby świadectwem życia pokazali, jak żyć po chrześcijańsku ( szczególnie rodziny).
Komunizm zniszczył nie tylko normalne relacje międzyludzkie, ale zniszczył człowieka i jego świadomość, czym jest godność osoby ludzkiej. Prosił o modlitwę za tamten Kościół - za księży, siostry i wiernych.
Prośba biskupa z Ukrainy skierowana była do każdej rodziny DK, aby poczuła się obecna w Kościele misyjnym i rozeznała czy to może nas wzywa Jezus, aby zaświadczyć o Nim życiem i modlitwą wśród tamtejszych parafian.
Angażowanie się w sprawy Kościoła oznacza również aktywność w sprawach narodu na co zwrócił nam uwagę O.Ryszard Halbe - red. nacz. miesięcznika "Moja Rodzina" i zachęcał do zaglądania na stronę www.prawy.pl, aby poczytać i zająć jakieś stanowisko - najlepiej chrześcijańskie :)

Eucharystię sprawował bp kaliski Stanisław Napierała wraz z wieloma księżmi, którzy przyjechali z rodzinami z wszystkich diecezji i pośród których był również nasz diecezjalny moderator DK - ks. Adam Woźniak.
W homilii ks biskup przypomniał jeszcze raz - nawiązując do nauczania JP II, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Są oni powołani do tego, aby stać się apostołami życia, tworząc niepowtarzalną przestrzeń takich relacji, gdzie człowiek zawsze znajdzie swoje miejsce, choćby dla reszty społeczeństwa wydawał się zbędny. Bóg w małżeństwie powierzył kobietę mężczyźnie. Wzorem tego "powierzenia" jest Święta Rodzina. Maryja bez św.Józefa pozostałaby samotną matką, a Bóg w swoim zamyśle zaplanował dla dzieci RODZINĘ ( czyt. mamę i tatę )

Po Eucharystii wszyscy zostaliśmy zaproszeni na pyszny żurek z chlebkiem (mniam ... ) i dla nikogo nie zabrakło!!! Takie przygotowanie agapy też uważamy za przejaw Nowej Kultury - zadbać o pielgrzymów, (a niektórzy jechali dłużej niż my), aby wspólnie świętować.
Nasze spotkanie zakończyło się nabożeństwem dziękczynnym za beatyfikację Jana Pawła II.

Po powrocie - jak to zwykle u nas bywa - dzieliliśmy się naszymi refleksjami na tematy poruszone w Kaliszu. Mają one formę pytań, na które szukamy odpowiedzi zastanawiając się:

  • dlaczego tak niewiele osób z naszej diecezji pojechało ?
  • czy mogliśmy to lepiej zorganizować, zapewniając transport dla chętnych osób?
  • a może coś jest nie tak z mocnym postanowieniem - pojadę bo warto.

Ta Pielgrzymka, to jedno z niewielu miejsc w Kościele gdzie w ogóle mówi się o obecności mężczyzn i ich roli w Kościele, więc rodzą się kolejne pytania:

  • gdzie są mężczyźni w naszych wspólnotach parafialnych ( pomijając emerytów)?
  • czy Kościół to miejsce tylko dla kobiet i dzieci?
  • czy kobiety aż tak zawłaszczyły przestrzeń liturgiczną, czy to nijakość wychowania chłopców sprawia, że nie mają potrzeby obecności w kościele? A może nie mają nic do roboty ( bo właściwie co mieli by robić? ) lub nie odpowiada im styl modlitwy - zbyt emocjonalny.
  • jak my przygotowujemy nasz dzieci (synów) do bycia w Kościele, ile dzieci z naszych kręgów (dziewcząt i chłopców) jest zaangażowanych w "coś" w parafii, jest we wspólnotach, jeździ na rekolekcje?

Pytania, które postawiliśmy dotyczą także i naszej rodziny, zastanawiamy się więc, jaka jest jej kondycja i co my robimy aby była wciąż lepsza. Bo przecież powołani jesteśmy do zdobywania świętości, a nie do marazmu, stagnacji i bylejakości.

Ewa i Marek Michalakowie