Wywiad z pierwsz± par± diecezjaln± Domowego Ko¶cio³a w naszej diecezji
Mariol± i Henrykiem Kieszniewskimi
wrzesieñ 2007

Mariola i Henryk Kieszniewscy - ma³¿eñstwo od 31 lat. Maj± doros³± córkê Aniê. Z wykszta³cenia in¿ynierowie: chemik i w³ókiennik. W Ruchu ¦wiat³o-¯ycie s± od roku 1981. W 1982 roku stali siê par± animatorsk± Domowego Ko¶cio³a w Dzier¿oniowie i do 1989 roku pe³nili funkcjê pary rejonowej. Jeszcze raz w latach 1994-1997 przez jedn± kadencjê pe³nili pos³ugê pary rejonowej. Od 1987 roku s± cz³onkami Krucjaty Wyzwolenia Cz³owieka. W 1997 roku zostali odpowiedzialnymi w diecezji (wtedy jeszcze wroc³awskiej) za Diakoniê Oaz Rekolekcyjnych. W 2000r. na COM w Kro¶cienku przyjêli wraz z uroczystym b³ogos³awieñstwem Krzy¿e Animatorów Ruchu ¦wiat³o-¯ycie a dwa lata pó¼niej podczas Kongregacji Odpowiedzialnych wst±pili do Stowarzyszenia "DIAKONIA", czyli do grona osób, które ¶wiadomie podejmuj± odpowiedzialno¶æ za charyzmat Ruchu i chc± mu s³u¿yæ. Od 2004 roku do czerwca bie¿±cego roku pe³nili pos³ugê pary diecezjalnej. Od wrze¶nia, s± animatorami w swoim krêgu. Kilka lat temu Henryk zosta³ radnym Rady Powiatu. W nastêpnej kadencji tak¿e zdoby³ mandat, ale na skutek umowy o blokowaniu list mandat ten otrzyma³a inna partia.
 
 
Webmaster:
Kiedy zetknêli¶cie siê z ruchem oazowym? Jakie by³y Wasze pocz±tki w Domowym Ko¶ciele?

Mariola:
Do 1981 roku o Oazie s³yszeli¶my najwy¿ej tyle, ¿e kto¶ by³ na Oazie. Dla nas zaczê³o siê wszystko w 1980 roku od przyjêcia zaproszenia (informacji na s³upie) na spotkanie do ko¶cio³a Maryi Matki Ko¶cio³a. Jak siê potem okaza³o trafili¶my na rekolekcje ewangelizacyjne, podczas których wydarzy³o siê co¶, co zadecydowa³o o reszcie naszego ¿ycia. Przynajmniej ja wtedy spotka³am siê z Jezusem, który przechodz±c spyta³: "Co chcesz, ¿ebym ci uczyni³?". I jak niewidomy pod Jerychem odpowiedzia³am: "Spraw ¿ebym przejrza³a. Je¶li jest jaka¶ rzeczywisto¶æ, której nie dostrzegam i nawet nie wiem, ¿e istnieje bo jestem jak niewidomy, to poka¿ mi. Kieruj moim ¿yciem, b±d¼ moim Panem i Zbawicielem." I nigdy tej decyzji nie ¿a³owa³am. Jezus us³ysza³ moj± modlitwê. Po kilku tygodniach zostali¶my zaproszeni na spotkanie w ma³ej grupie, której animatorem by³ ks.Stefan Regmunt - obecnie biskup legnicki. W nastêpnym roku pojechali¶my po raz pierwszy na 15-dniowe rekolekcje dla rodzin.

Webmaster:
Jakie prze¿yli¶cie rekolekcje i formacje?

Mariola:
Mo¿emy mówiæ, ¿e mieli¶my szczê¶cie, bo hojnie nas Pan obdarowa³ przez te lata. Uczestniczyli¶my we wszystkich proponowanych przez Ruch rekolekcjach tzn.: w rekolekcjach ewangelizacyjnych, Oazie Rodzin I, II i III stopnia ( jako uczestnicy, animatorzy lub moderatorzy - razem 19 razy), ORAR I i II stopnia, ORD, ORDR I i II stopnia, Sesja o pilotowaniu krêgów, Triduum Paschalne, OAE, Kurs Jana, rekolekcje tematyczne. Mamy wiêc pe³n± formacjê poszerzon± o formacjê niektórych diakonii specjalistycznych. Mówimy o tym nie tyle, ¿eby siê pochwaliæ lecz raczej ¿eby pokazaæ bogactwo mo¿liwo¶ci na ka¿dym etapie formacji.

Webmaster:
Czy by³y jednak takie rekolekcje, które zapamiêtali¶cie szczególnie? Które was najbardziej przemienia³y? Te jedne, jedyne ... na ca³e ¿ycie?

Mariola:
Chyba nie mo¿na powiedzieæ o jednych szczególnych rekolekcjach, które nas przemienia³y, bo przemiana, to nie chwila, to nie emocje (choæby najsilniejsze) ale systematyczne kroczenie. Chc±c krótko, to trzeba by raczej powiedzieæ, ¿e te jedne jedyne ... na ca³e ¿ycie, to wszystkie rekolekcje, w których uczestniczyli¶my dodane do siebie i roz³o¿one na poszczególne lata.
¯eby ¿yæ, to oczywi¶cie trzeba siê urodziæ, wiêc w tym znaczeniu dla mnie napewno najwa¿niejsze by³y w³a¶nie te rekolekcje w Dzier¿oniowie. Pierwsza Oaza Rodzin Ist. na któr± pojechali¶my by³a wspania³a i bardzo wa¿na, bo do¶wiadczy³am czym jest wspólnota "nowych ludzi" i czu³am, ¿e to co¶ innego ni¿ wspólnota parafialna i dlatego chcia³am to zmieniaæ.

Henryk:
W Ruchu ¦wiat³o-¯ycie rekolekcje poszczególnych stopni maj± okre¶lone cele, wiêc przekazywane tre¶ci s± za ka¿dym razem podobne gdy prze¿ywamy ten sam stopieñ, a jednak nie zdarzy³o nam siê (choæ byli¶my 9x na OR Ist., 8x - OR IIst. i 2x - IIIst) prze¿yæ 2x tak samo ¿adnych rekolekcji. Za ka¿dym razem - dziêki poprzednim - byli¶my ju¿ na trochê innym etapie, patrzyli¶my z innego miejsca, mieli¶my do czynienia z innymi lud¼mii i innymi do¶wiadczeniami.
Dla mnie tymi rekolekcjami, które wp³ynê³y mocno na moje ¿ycie by³y kiedy¶ rekolekcje IIst., po których postanowi³em uczestniczyæ z ca³ym Ko¶cio³em w modlitwie Liturgi± Godzin, odmawiaj±c codziennie przynajmniej Jutrzniê. Przez te ok.10 lat widzê, jak Pan przemienia mnie i moje ¿ycie osobiste i pozwala mi pe³niej uczestniczyæ w wielu rzeczach, od których wcze¶niej raczej ucieka³em: np. w ¿yciu spo³ecznym ale nawet i w dialogu ma³¿eñskim i czujê, ¿e jest to owoc tamtej decyzji ale i wierno¶ci jej.

Mariola:
Rekolekcje, które jako¶ szczególnie pamiêtam, to prze¿ywana po raz drugi OR IIst.(1984r.) Poprzednia II st.- rok wcze¶niej - da³a mi podstawy biblijne do tego, ¿ebym mog³a wej¶æ w osobow± relacjê z Bogiem podobnie jak Moj¿esz, gdy Bóg przemówi³ do niego z p³on±cego krzewu. To nie by³a chwila emocji, tylko raczej zaprzyja¼nienie siê z Nim po to, ¿eby Go s³uchaæ, z Nim rozwi±zywaæ swoje problemy, s³yszeæ, gdzie chce siê nami pos³ugiwaæ i gdzie posy³aæ. To oczywi¶cie nie oznacza, ¿e od tej pory wiem wszystko tylko, ¿e od tej pory ci±gle siê tego uczê i na tym polega moja formacja - dlatego to pamiêtam.
Kiedy kolejny raz pojechali¶my na II st.(1991r.) zrobiono nas animatorami krêgu i w ten sposób w przy¶pieszonym nieco tempie mogli¶my zobaczyæ szerzej program rekolekcji i zrozumieæ przekazywane tre¶ci, st±d wiemy, ¿e byæ animatorem to te¿ ³aska, któr± otrzymujemy nie dlatego, ¿e jeste¶my uzdolnieni, tylko dlatego, ¿e jeste¶my s³abi i Bóg chce nam daæ co¶, co mo¿e nas umocniæ np. w pos³udze. Cele poszczególnych stopni rekolekcji i ich wizjê zrozumieli¶my dopiero w 1998r. na ORDR IIst., na które zaprosi³ nas Pan (poprzez Elê z Kro¶cienka), w³a¶nie, gdy pierwszy raz mieli¶my OR IIst. prowadziæ jako moderatorzy, wiêc potem te¿ by³o to inne do¶wiadczenie. Byli¶my na IIst. 3x uczestnikami, 2x animatorami i 3x moderatorami i wci±¿ odkrywamy je na nowo, bo tyle jest w nich jeszcze tre¶ci, które teraz pe³niej widzimy, lub których nie udaje nam siê przekazaæ gdy je prowadzimy. Do¶wiadczamy, jak Pan Bóg odkrywa przed nami to, co trzeba we w³a¶ciwym czasie, je¶li tylko chcemy tego. Wa¿ne by³y dla mnie pierwsze rekolekcje III st. bo wcze¶niej, nie interesowa³ mnie Ko¶ció³ jako taki, a tamte rekolekcje pozwoli³y mi zobaczyæ Ko¶ció³, który trwa 2000 lat. Ko¶ció³, który jest zbudowany na Chrystusie ale i na ludziach - Piotrze (urz±d) ale i Pawle (charyzmat), Maryi, aposto³ach, ¶wiêtych, mêczennikach i ka¿dym z nas. Który jest ¶wiêty, bo obecny w nim Bóg jest ¶wiêty, ale który jest te¿ Ko¶cio³em grzeszników. Który wci±¿ siê u¶wiêca i staje siê ¶wiêty ¶wiêto¶ci± swoich cz³onków - ka¿dego z nas. Ko¶ció³, który jest ¯ywym Ko¶cio³em dziêki tej ¶wiêto¶ci chrze¶cijan. Ja to z grubsza wiedzia³am, ale to nie to samo, co ka¿dego dnia do¶wiadczaæ tego.
W tym roku na IIIst. Pan Bóg mocno k³ad³ mi w serce, ¿e Chrystus zostawi³ nam Ko¶ció³, aby by³ Sakramentem Zbawienia a sakrament, to widzialny znak niewidzialnej rzeczywisto¶ci, czyli zadaniem Ko¶cio³a jest wci±¿ objawiaæ Boga, który jest w nim obecny i dzia³aj±cy. Chrystus modl±c siê 2000 lat temu za Swój Ko¶ció³ prosi³ J17, 21i n.: "aby byli jedno, ¿eby ¶wiat pozna³, ¿e¶ Ty Mnie pos³a³, i ¿e da³e¶ im mi³o¶æ, któr± Mnie umi³owa³e¶". A wiêc Ko¶ció³ najpe³niej objawia Chrystusa nie tyle przez to, ¿e udziela sakramentów, sprawuje sakramenty, przyjmuje sakramenty ile przez to, ¿e buduje jedno¶æ ze wszystkimi korzystaj±c z sakramentów aby byæ WSPÓLNOT¡ WSPÓLNOT, bo to nie my wy¶wiadczamy Bogu ³askê przyjmuj±c sakramenty, tylko On nas karmi Swoj± ³ask± - "je¶li nie bêdziecie spo¿ywali Cia³a Syna Cz³owieczego i nie bêdziecie pili Krwi Jego, nie bêdziecie mieli ¿ycia w sobie". Nasza wspólnota Ruchu - ale te¿ i nasze wspólnoty ma³¿eñskie, rodzinne - najpe³niej objawiaj± Ko¶ció³, gdy s± czytelnym dla ¶wiata znakiem jedno¶ci i Chrystusowej mi³o¶ci. Kiedy z tego zrobiê u¿ytek, to pewnie zobaczê Ko¶ció³ jeszcze jako¶ inaczej, bo Pan Bóg jest wspania³y.

Webmaster:
Wróæmy do historii, opowiedzcie jak wygl±da³o powstawanie Domowego Ko¶cio³a na terenie naszej obecnej diecezji a dawniej jeszcze diecezji wroc³awskiej?

Mariola:
Pierwszy kr±g rodzin we Wroc³awiu powsta³ w roku 1976/1977. Mamy wiêc do czynienia z 30-letni± ju¿ histori± obok której trudno nam przej¶æ krótko i szybko, bo z ³aski Pana po czê¶ci by³a to te¿ nasza historia. Nie znamy pocz±tków Domowego Ko¶cio³a we wszystkich czterech rejonach diecezji ¶widnickiej, bo kiedy w 2004 roku zosta³a ona powo³ana rejony ju¿ istnia³y. Wiemy jednak, ¿e na rekolekcjach w 1982 roku by³a z nami rodzina z Wa³brzycha czyli, ¿e kr±g w Wa³brzychu móg³ istnieæ nawet wcze¶niej ni¿ w Dzier¿oniowie. Na temat rejonu k³odzkiego wiemy jeszcze mniej, ale jest prawdopodobne, ¿e nowa para diecezjalna wie wiêcej, wiêc w nastêpnym wywiadzie opowiedz±. Mieli¶my za to szczê¶cie uczestniczenia w narodzinach pierwszych krêgów rodzin w Dzier¿oniowie i ¦widnicy. Czujemy siê wiêc czasem, jak szczê¶liwi rodzice i ogromnie jeste¶my wdziêczni Panu za ten dar. Rekolekcje na które pojechali¶my w 1982 roku by³y tak wspania³ym i radosnym do¶wiadczeniem, na które niczym sobie nie zas³u¿yli¶my, ¿e czuli¶my siê d³u¿nikami wszystkich ludzi. Chcieli¶my swoim szczê¶ciem dzieliæ siê z innymi, ¿eby te¿ mogli poczuæ siê kochani i mogli tak ¿yæ.
Po powrocie z nich zaczêli¶my wiêc tworzyæ pierwszy kr±g rodzin. Kiedy w 1984 roku z Oazy Rodzin wrócili - równie szczê¶liwi jak my kiedy¶ - Basia i Romek powsta³ nastêpny kr±g a po powrocie z rekolekcji Teresy i Leszka znów nastêpny i kolejne ...
W Dzier¿oniowie w parafii pw. ¦w.Jerzego ju¿ od kilku lat istnia³a wspólnota Ruchu ¦wiat³o-¯ycie, w której by³a m³odzie¿ i Dzieci Bo¿e a nie by³o tej trzeciej ga³êzi Ruchu, czyli rodzin. Do tej du¿ej ju¿ wtedy i dynamicznej wspólnoty do³±czyli¶my jako animatorzy krêgu rodzin i od nich uczyli¶my siê wszystkiego. Choæ s³yszeli¶my o istnieniu krêgów DK w diecezji, nie mogli¶my nawi±zaæ z nimi kontaktu. Dopiero po dwóch latach "przypadkiem" spotkali¶my parê diecezjaln± i znale¼li¶my siê w strukturach Domowego Ko¶cio³a. Na ORAR w 1985 roku spotkali¶my s.Jadwigê Skudro i pojechali¶my na Oazê Rodzin Ist. do Kro¶cienka jako animatorzy, ¿eby potem zacz±æ organizowaæ rekolekcje diecezjalne. W rejonie ¶widnickim pierwsze dwa krêgi powsta³y w roku 1986/1987 z inicjatywy Marysi (¶p.) i Marka Stradelów, którzy w 1986 roku, kilka dni po ¶lubie przyjechali na Oazê Rodzin do Soko³owca i po powrocie z niej zaczêli tworzyæ kr±g. Potem wyjechali do £odzi, gdzie byli par± odpowiedzialn± w diecezji za Dialogi Ma³¿eñskie. W spotkaniach krêgu, na które nas zapraszali, uczestniczy³ (przed wyjazdem na studia do Rzymu) ks.Andrzej Siemieniewski - obecnie biskup wroc³awski. Oko³o 1995 roku, z inicjatywy ks. Jacka Olszewskiego - obecnego moderatora diecezjalnego DK we Wroc³awiu - powsta³y nowe krêgi. Na ich spotkaniu u Krysi i Krzysztofa ¯³obiñskich poznali¶my Lilê i Olka Bojnowskich, którzy pó¼niej byli odpowiedzialni za DK w ¦widnicy.

Webmaster:
Jak Oaza wp³ynê³a na Wasze prywatne ¿ycie, jak was odmienia³a?

Mariola:
A¿ trudno nam sobie wyobraziæ, jak mo¿na ¿yæ bez tego, co zawdziêczamy tzw. Oazie. Poniewa¿ to ja zawsze by³am mniej wierz±ca, zbuntowana i sceptyczna, to mnie Pan najpierw "przywróci³ wzrok". Zosta³am wys³ana na Studium ¯ycia Rodzinnego, gdzie zrozumia³am, jak bardzo Bóg kocha ka¿dego cz³owieka i jak bardzo zale¿y Mu, ¿eby cz³owiek by³ szczê¶liwy. Zrozumia³am na czym polega Bo¿y plan dla cz³owieka, dla ma³¿eñstwa, dla rodziny. Bóg pokazuj±c mi moje powo³anie do ¶wiêto¶ci, do mi³o¶ci i pokazuj±c drogê, na której mogê je zrealizowaæ nada³ sens ca³emu mojemu ¿yciu. Zaufa³am Bogu i zapragnê³am tak ¿yæ. By³am przekonana, ¿e nic lepszego i piêkniejszego nie mo¿e spotkaæ mnie i mojej rodziny. I tak jest.

Henryk:
Dzielili¶my siê tym i obydwoje chcieli¶my tego. Chcieli¶my, ¿eby nasza rodzina by³a Domowym Ko¶cio³em, jednak ¿yæ w ten sposób wcale nie by³o ³atwo. Nieraz napotykali¶my na trudno¶ci zwi±zane z nasz± inno¶ci±, naszymi zranieniami, innymi charakterami, innymi potrzebami, inn± przesz³o¶ci± rodzinn±, innymi osobowo¶ciami i przyzwyczajeniami. Formacja w Ruchu pozwoli³a nam:
1. Sensownie, ¶wiadomie, odpowiedzialnie i szczê¶liwie prze¿ywaæ swoje ¿ycie ma³¿eñskie i rodzinne - pomimo ró¿nic, konfliktów i kryzysów - razem a nie obok siebie. Cieszyæ siê te¿ chrze¶cijañsk± dojrza³o¶ci± naszej córki.
2. Zapieraæ siê samych siebie a przez to wzrastaæ w bezinteresownej mi³o¶ci, która jest podstaw± s³u¿by.
3. Osi±gn±æ pewn± dojrza³o¶æ chrze¶cijañsk±, której nie nale¿y myliæ z doskona³o¶ci± moraln± - (bo zdecydowanie nie jeste¶my bez wad), a na któr± sk³ada siê i dojrza³o¶æ osobowo¶ci i dojrza³o¶æ spo³eczna i dojrza³o¶æ wiary.
4. Ws³uchiwaæ siê w S³owo Bo¿e i jemu poddawaæ swoje ¿ycie.
5. Do¶wiadczaæ rado¶ci s³u¿enia i tego, ¿e "wiêcej jest rado¶ci w dawaniu ..."
6. O¿ywi³a postawê wdziêczno¶ci i zaufania Bogu. Umocni³a wiarê w Jego blisko¶æ, obecno¶æ w Ko¶ciele (tym przez du¿e K) i Liturgii; a "o wielkich rzeczach jakie Pan nam uczyni³" mogliby¶my mówiæ godzinami.

Webmaster:
Pocz±tki nowej diecezji - rok 2004. Jak wygl±da³o oddzielanie siê Ruchu od diecezji wroc³awskiej?

Henryk:
W³a¶ciwie nic wielkiego siê nie dzia³o i nic specjalnego nie musieli¶my zrobiæ. Jak wiadomo terytorialnie diecezja ¶widnicka powsta³a z kawa³ka diecezji wroc³awskiej i mniejszego kawa³ka diecezji legnickiej. Tak siê z³o¿y³o, ¿e na tych kawa³kach istnia³y ju¿ 4 rejony Domowego Ko¶cio³a, wiêc by³y pary rejonowe. Mo¿na uznaæ, ¿e pokrywaj± siê one z rejonami Ruchu ¦wiat³o-¯ycie a ró¿ni± siê tylko tym, ¿e nie we wszystkich rejonach istniej± wspólnoty m³odzie¿y czy doros³ych. Od strony organizacji struktur wygl±da³o to tak, ¿e wroc³awski moderator diecezjalny Ruchu ¦-¯. i para diecezjalna poprosili nas o zorganizowanie struktur Domowego Ko¶cio³a, czyli doprowadzenie do wyborów pary diecezjalnej, co uczynili¶my zwo³uj±c kr±g diecezjalny, wy³aniaj±c kandydatów i doprowadzaj±c do przeprowadzenia - zgodnie z zasadami DK - przez moderatora diecezjalnego Ruchu ¦-¯ tajnych wyborów. Poniewa¿ byli¶my jednymi z kandydatów i zostali¶my wybrani, zajêli¶my siê planowaniem pracy, poznawaniem ludzi w rejonach i budowaniem wspólnoty animatorów. Równocze¶nie umówili¶my siê z biskupem i szukali¶my kandydata na moderatora diecezjalnego DK. Z pomoc± Kurii uda³o siê przekonaæ do podjêcia pos³ugi ks.Adama Wo¼niaka. Wieloletnie spotkania z ró¿nymi lud¼mi na ró¿nych spotkaniach, rekolekcjach, sesjach pozwoli³y nam widzieæ, ¿e najs³absz± stron± DK s± animatorzy, bo to oni s± odpowiedzialni za formacjê duchow± powierzonych im ma³¿eñstw i jest to odpowiedzialno¶æ o charakterze nadprzyrodzonym, a czêsto animatorzy nie maj± ani przygotowania, ani nawet ¶wiadomo¶ci tego. Drugim problemem jest brak moderatorów Ruchu. Dlatego nie mieli¶my w±tpliwo¶ci, ¿e zw³aszcza na pocz±tku nale¿y zacz±æ od zbudowania wspólnoty odpowiedzialnych: animatorów i kap³anów, tak jak Jezus zacz±³ od 12 aposto³ów. T³umy, które za Nim sz³y, w momencie próby wo³a³y z innymi - "ukrzy¿uj, ukrzy¿uj", a 11 dobrze uformowanych osób wystarczy³o, ¿eby podaæ dalej naukê Chrystusa na 2000 lat. Na kap³anów nie mieli¶my wp³ywu ale dla animatorów zorganizowali¶my w Zagórzu rekolekcje z ks.Janem Mikulskim - moderatorem krajowym DK. nt. "Animator no¶nikiem Charyzmatu Ruchu". Potem jeszcze w miejscu Szko³y Animatora zorganizowali¶my w lutym w Dzier¿oniowie Dzieñ Skupienia, w którym uczestniczy³o ok. 80 osób, a którego tematem by³ Katechumenat rodzinny. W kolejnym roku pracy Szko³a Animatora w ramach budowania jedno¶ci ca³ej wspólnoty Ruchu ¦-¯, odbywa³a siê, co dwa miesi±ce razem z animatorami wspólnot m³odzie¿owych w Zagórzu i celem jej by³o pog³êbienie znajomo¶ci charyzmatu i poznanie wizji Ruchu jak± mia³ za³o¿yciel.

Webmaster:
Jakie w naszej diecezji powsta³y diakonie?

Mariola:
Nie starali¶my siê specjalnie o tworzenie diakonii, bo diakonia, to s³u¿ba podejmowana oddolnie, wiêc ka¿dy sam musi rozpoznaæ powo³anie do jakiej¶ pos³ugi, to wymaga pewnej dojrza³o¶ci i odwagi. Dora¼nie podejmowane by³y pewne pos³ugi, ale chyba trudno mówiæ o diakoniach diecezjalnych. Podjêta zosta³a pos³uga w diakonii KWC, ale na razie ma charakter raczej porz±dkuj±cy i ufamy, ¿e dopiero wszystko przed nimi. Jest osoba, która s³u¿y w diakonii liturgicznej. Nie¶mia³o s³ychaæ o rodz±cej siê diakonii modlitwy. Mo¿na wiêc zaryzykowaæ stwierdzenie, ¿e jedyna widoczna diakonia, to Diakonia Komunikowania Spo³ecznego, czyli diakonia odpowiedzialna za stronê internetow±: jest odpowiedzialny ks. Marcin Ogórek, jeste¶ odpowiedzialny za stronê techniczn± Ty - Ryszard £uczyñski, jest kto¶ kto pisze i zbiera i jest witryna - to ju¿ co¶.

Webmaster:
Co uwa¿acie za swoje organizacyjne osi±gniêcia a czego nie uda³o siê Wam dokonaæ w czasie trwania Waszej kadencji jako pary diecezjalnej?

Mariola:
Poniewa¿ wci±¿ mamy ¶wiadomo¶æ, ¿e wybrani zostali¶my nie z powodu naszych zas³ug, tylko z powodu naszej s³abo¶ci, bo tak naprawdê bardziej wiemy, co powinno byæ, ni¿ umiemy to zrobiæ, nigdy nie patrzyli¶my na swoj± pos³ugê przez pryzmat osi±gniêæ organizacyjnych. Nigdy nie zale¿a³o nam na wykazaniu siê przed kimkolwiek, choæ je¶li siê za co¶ bierzemy staramy siê to zrobiæ najlepiej jak mo¿emy. Starali¶my siê rozeznawaæ potrzeby i podejmowaæ zadania z tym zwi±zane i to nam siê bardzo nie uda³o np. nie uda³o siê przekonaæ zbyt wielu osób do sta³ej formacji animatorów, którzy mogliby formowaæ uczniów. Nie uda³o nam siê dotrzeæ do Seminarium ani zaraziæ charyzmatem ¿adnego nowego kap³ana. Mo¿e nam siê jednak uda³o przekonaæ kilka par, ¿e wyjazdy na rekolekcje s± konieczne i mo¿liwe je¶li siê naprawdê chce. Razem z parami rejonowymi tworzyæ wspólnotê animatorów. Pomóc rejonom zobaczyæ Ruch szerzej, a niektórym podj±æ decyzjê o uczestnictwie w Dniach Wspólnoty i innych spotkaniach Ruchu. Przyczyniæ siê do budowania jedno¶ci.

Webmaster:
Jak widzicie rolê wspó³czesnych mediów typu internet (e-mail, witryna, forum), komórki (sms) w dzia³alno¶ci organizacyjnej i formacyjnej oraz w budowaniu jedno¶ci Ruchu? Czy sami korzystacie z internetu?

Mariola:
Nie ukrywam, ¿e s± to narzêdzia, których nie czujê i ci±gle wydaje mi siê, ¿e stare metody - bardziej ludzkie - by³y lepsze. Doceniam je niew±tpliwie jako bardzo wygodn± pomoc, wiem oczywi¶cie jak± s± kopalni± informacji, z jak± szybko¶ci± dzia³aj±, do ilu ludzi mog± dotrzeæ i to, jak ka¿de cudo techniki zachwyca mnie, ale mo¿liwo¶æ skorzystania z tego wszystkiego nie gwarantuje, ¿e mo¿emy to prze³kn±æ i strawiæ natomiast wybór zawsze zale¿ny jest od naszych potrzeb, a potrzeby w wirtualnym ¶wiecie i chaosie informacyjnym jeszcze trudniej mieæ zdrowe i rozpoznaæ. Sama wolê realny ¶wiat, jêzyk i ludzi i trudno by³oby mi przeczytaæ w internecie np. taki d³ugi wywiad :) a w gazecie nie mia³abym, chyba, tego problemu.

Webmaster:
Dziekujê za po¶wiêcony czas i za podzielenie siê swoimi do¶wiadczeniami i przemy¶leniami. Chwa³a Panu.

Mariola i Henryk:
Bogu niech bêd± dziêki.